Jak śpiewał Markowski:
Chciałbym być sobą
Chciałbym być sobą wreszcie
Chciałbym być sobą wreszcie
Jak co dzień rano, bułkę maślaną
Popijam kawą, nad gazety plamą
Nikt mi nie powie, wiem co mam robic
Szklanką o ścianę rzucam, chcę wychodzic
Na klatce stoi cieć, co się boi
Nawet odsłonić, miotłę ściska w dłoni
Ortalion szary, chwytam za bary
I przerażonej twarzy krzyczę prosto w nos!
Popijam kawą, nad gazety plamą
Nikt mi nie powie, wiem co mam robic
Szklanką o ścianę rzucam, chcę wychodzic
Na klatce stoi cieć, co się boi
Nawet odsłonić, miotłę ściska w dłoni
Ortalion szary, chwytam za bary
I przerażonej twarzy krzyczę prosto w nos!